Coraz częściej rodzime firmy i produkty przyjmują pomysłowe nazwy obcojęzyczne, licząc na większe zainteresowanie ze strony klientów. Na polskim rynku pojawiło się wiele nazw pochodzących z języków obcych. Z półek sklepowych „przemawiają do nas” angielskie, francuskie, włoskie, niemieckie słowa. Czy w tej sytuacji należy przypuszczać, że polskie nazwy znikną z rynku?
Pomysłowe nazwy – francuska elegancja, niemiecki porządek, szwajcarska precyzja…
Moda na obcojęzyczne nazwy jest w niektórych przypadkach w pełni uzasadniona. Nawet nasz język potoczny wskazuje na to, że z konkretnymi krajami, a co za tym idzie produktami z nich pochodzącymi, kojarzymy różne wartości. Co więcej, niektórym państwom przyporządkowane zostały określone produkty. Wiadomo, że najlepsze zegarki produkuje się w Szwajcarii, a wysokiej jakości perfumy we Francji. Niemałe znaczenie ma również coraz większa globalizacja gospodarki. Często jeden produkt jest wprowadzany na rynkach całego świata. W tej sytuacji wygodniej nadać mu nazwę pochodzącą np. z języka angielskiego, który stał się językiem międzynarodowym. Pomysłowe nazwy często czerpią z angielskiego słownika.
Pomysłowe nazwy – Czar zakazanego owocu
Nie należy zapominać o tym, że rynek polski, przez lata działał w warunkach gospodarki sterowanej. Często brakowało podstawowych produktów, a te które można było kupić nie grzeszyły jakością. Towary zagraniczne były rzadkością. Niejeden ówczesny nastolatek pamięta jak zbierał cent do centa, żeby móc kupić w Peweksie swoje wymarzone dżinsy. Nic dziwnego, że w tych warunkach w świadomości polskiego społeczeństwa ugruntowało się przekonanie, że produkty zachodnie to luksus, natomiast rodzime to konieczne zło. Trudno się też dziwić, że w momencie uwolnienia rynku ludzie zachłysnęli się zagranicznymi dobrami, które tak długo były dla nich niedostępne. Sprzedaż tych ostatnich stale rosła, podczas gdy krajowe firmy zaczęły odczuwać problemy ze zbytem.
W tej sytuacji rozsądną taktyką było „podszycie się” pod zagranicznych producentów. Wiele firm wybrało to rozwiązanie zmieniając nazwę spółki lub nadając produktom zachodnie nazwy. Oczywiście decyzje te w niektórych przypadkach wynikały również z planów eksportowych. Jednak pomysłowe nazwy takie jak Americanos, Gino Rossi, Reserved miały za zadanie przede wszystkim działanie na wyobraźnię polskich konsumentów.
Chociaż od czasów zmian gospodarczych w naszym kraju minęło już wiele lat, nadal niektórzy konsumenci są skłonni przypisywać wyższą jakość produktom zagranicznym. W wielu przypadkach klienci podejmujący współpracę z firmą zajmującą się nazewnictwem już na wstępie jako podstawowe wymaganie podają obce brzmienie nazwy. Częstokroć jest to poparte wynikami badań marketingowych, które wskazują na to, iż informacja o polskim pochodzeniu produktu negatywnie wpływa na jego ocenę. Czy jednak ta reguła obowiązuje na wszystkich rynkach? Czy zawsze pomysłowe nazwy to tylko te nawiązujące do języków obcych?
Jakby na przekór panującej modzie na rynku zaczęły pojawiać się takie nazwy jak Dosia, Biedronka, Pieguski, Kajtuś, Karotka, Kasia. Co ciekawsze, niektóre z tych nazw były wprowadzone przez firmy zagraniczne. Pomysłowe nazwy można stworzyć na bazie naszego rodzimego języka.
Polskie pomysłowe nazwy górą
W niektórych branżach pomysłowe nazwy polskie nie tylko dobrze się sprawdzają, ale wręcz dominują. Wystarczy przyjrzeć się nazwom najpopularniejszych wódek – Żubrówka, Turówka, Żytnia, Wiśniówka, Żołądkówka, Jarzębiak, Wyborowa – wszystko to są nazwy typowo polskie, większość z nich zawiera nawet charakterystyczne polskie litery. Podobnie sprawa wygląda w przypadku rynku wód mineralnych. Mazowszanka, Muszynianka, Kryniczanka, Nałęczowianka, Żywiecki Kryształ – wszystkie te nazwy mają typowo rodzimy charakter. Dodatkowo kojarzący się z polskością komunikat przekazany przez nazwę jest wsparty elementami graficznymi, które go podkreślają. Pomysłowe nazwy nawiązujące do regionów i miast Polski w połączeniu z wizerunkiem ubranych w stroje regionalne osób najwyraźniej nie przeszkadzają wspomnianym produktom w utrzymywaniu ich pozycji rynkowej. Również nazwy mleka – Łaciate, Białe, Łowickie, Sielska Dolina; wędlin – Szynka Babuni, Teściowej, Staropolska czy innych produktów oraz firm z branży spożywczej często zostały zaczerpnięte z języka polskiego – Zielona Budka, Witaminka, Kucharek. Najwyraźniej w nazewnictwie na rynku spożywczym można zaobserwować odwrotną tendencję niż w większości branż. Czym jest to spowodowane? Jakie takie pomysłowe nazwy mają uzasadnienie?
Pomysłowe nazwy lokalne z tradycjami
Niemałe znaczenie ma istnienie w tej grupie wielu tradycyjnych polskich marek, które zyskały zaufanie konsumentów i cieszą się ich wysoką lojalnością. Marki takie jak Wedel, Winiary, Hortex, Tymbark, Tyskie, Żywiec, Warka, Okocim, Delicje Szampańskie, Ptasie Mleczko, Krówki, pomimo tego, że w większości przypadków zostały wykupione przez koncerny zagraniczne pozostały utrzymane właśnie ze względu na dobrą opinię, jaką cieszą się wśród klientów.
Nie można nie zauważyć, że obok tradycyjnych marek, na rynku spożywczym pojawiły się zupełnie nowe, również posiadające polskie pomysłowe nazwy. Co jeszcze ma wpływ na utrzymanie się polskich nazw w branży spożywczej?
O ile rzeczywiście państwa zachodnie kojarzone są przez polskich odbiorców z wyższym poziomem rozwoju technicznego, a co za tym idzie jakością produktów przemysłowych, o tyle w branży spożywczej rodzime produkty mogą śmiało konkurować z zagranicznymi. Polska żywność jest postrzegana przez wielu konsumentów jako bardziej naturalna, zdrowsza i smaczniejsza niż zagraniczna. Oczywiście, istnieją towary takie jak kawa, herbata czy sery w przypadku, których z oczywistych względów korzystne jest budowanie skojarzeń z krajami będącymi ich czołowymi producentami lub słynącymi z kultury ich spożycia, jednak dla wielu produktów korzystne jest komunikowanie ich polskiego pochodzenia.
Kiedy pomysłowe nazwy mogą przemówić do klienta
W przypadku produktów spożywczych grupę docelową stanowi bardzo szeroki krąg odbiorców o niezwykle różnorodnym profilu. Obok osób wykształconych, znających języki obce w grupie tej znajdują się osoby, dla których wymówienie nazwy pochodzącej z języka obcego i skojarzenie jej z określonymi wartościami może być trudne. W tej sytuacji dużo skuteczniejsze jest stosowanie nazw polskich, których przekaz będzie czytelny dla wszystkich potencjalnych odbiorców. Pomysłowe nazwy muszą być w takim kontekście bardzo proste.
Możliwe jest również wprowadzenie nazw obcojęzycznych, abstrakcyjnych lub pochodzących od słów międzynarodowych, charakteryzujących się łatwością wymowy i potencjałem budowania pożądanych skojarzeń. Do pozytywnych przykładów nazw tego typu należą: Danio (danie + tanio, a do tego nawiązanie do nazwy firmy – Danone), Malma (skojarzenie z językiem włoskim, a więc i z krajem, który słynie z makaronów, a do tego z mamą, zwłaszcza w połączeniu z bardzo udanym sloganem „nie ma jak u Malmy”), Mars – międzynarodowe skojarzenie z jedną z planet układu słonecznego i bogiem wojny czy Nescafe – powszechnie znane słowo cafe, a do tego nasza Neska. Nazwą, która posiada spory potencjał na polskim rynku jest również Milka. Chociaż pierwotne znaczenie tej nazwy – milk – mleko – może nie być dla wszystkich czytelne, jej skojarzenie z czymś miłym ułatwia budowanie pozytywnego wizerunku.
Innym rozwiązaniem na pomysłowe nazwy jest stosowanie nazw obcych, których wymowa jest łatwa dla Polaków. Jednak to rozwiązanie, choć nie przeszkadza w budowaniu wizerunku firmy czy produktu na polskim rynku, nie przyczynia się do tworzenia pozytywnych skojarzeń z marką. Pomysłowe nazwy takie jak Hochland (górzysta kraina, wyżyna), Valbon (dobra dolina), Almette (alm – alpejskie pastwisko, hala górska), choć nie sprawiają problemów w wymowie, nie posiadają potencjału do budowania skojarzeń, które pierwotnie posiadały i które byłyby pomocne w promocji firmy i jej produktów. Jedynie brzmienie niektórych z tych nazw może być źródłem pozytywnych skojarzeń. Pod tym względem więc pomysłowe nazwy tego typu przegrywają konkurencję z tak obrazowymi nazwami jak Smakija, Słodka Chwila czy Pyszotki.
Dobre nazwy pomysłowe, pomysłowe dobre nazwy
Praktyka rynkowa udowodniła, że polskie pomysłowe nazwy mogą być skuteczne na krajowym rynku. Czy jednak możliwe jest ich stosowanie na rynkach zagranicznych i czy przyniosłoby to pożądane efekty? Z pewnością już obecnie w przypadku niektórych wyrobów przeznaczonych na eksport rodzimi producenci decydują się na wprowadzenie nazw kojarzących się z Polską. Szczególnym powodzeniem cieszą się nazwy nawiązujące do znanych na całym świecie postaci historycznych takich jak Kopernik czy Chopin. W bazach Urzędu Patentowego znalazło się aż 60 znaków towarowych wykorzystujących nazwisko naszego słynnego kompozytora. Jednak czy powodzenie mogą odnieść również inne, typowo polskie nazwy, nieposiadające uproszczonej, dostosowanej do zachodniego rynku pisowni?
Jaki z tego wniosek? Jeżeli spełniają wymagania prawne i wizerunkowe, wszystkie pomysłowe nazwy są dobre, ale nie wszystkie dobre nazwy są pomysłowe. Czyli szukajmy nazw, które są zawsze dobre.